Pogrzeb tragicznie zmarłego Andrzeja Tomasika odbędzie się w dniu 12 września 2014 (piątek) o godz. 12.00 na Cmentarzu  Górczyńskim przy ul. Ściegiennego / Kordeckiego w Poznaniu.

Msza Św. Pogrzebowa odbędzie się  o godz. 10.30 w Kościele Św. Rodziny przy ul. Promienistej 131 w Poznaniu.

 

                                        Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych.  

 

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w czwartek 4 września przed godz. 20.00, tragicznie zginął w wypadku samochodowym Andrzej Tomasik, nasz wibitny trener i członek Zarządu Wielkopolskiego Związku Strzelectwa Sportowego w Poznaniu.

Wszystko na tej drodze było przecież wspólne, nasza przyjaźń i wspomnienia. Żegnamy z wielkim żalem naszego drogiego Przyjaciela Andrzeja Tomasika i ślemy słowa współczucia dla całej Jego Rodziny. Pozostaniesz w naszych myślach i sercach.

 

Zarząd i Brać Strzelecka Wielkopolskiego Związku Strzelectwa Sportowego. 

 

Poniżej publikujemy słowa pożegnania dla Andrzeja napisane przez jednego z jego najlepszych wychowanków - Dawida Migałę. Niech te slowa uświadomią nam jak wielką ponieśliśmy stratę.

             

         Ś.P. Andrzej Tomasik 1956-2014

 

 

 

Żołnierz Wojska Polskiego w stopniu st. chor. sztab., Trener II klasy strzelectwa sportowego, sędzia klasy Państwowej w tej dyscyplinie sportu, wychowawca wielu pokoleń sportowców - medalistów Mistrzostw Europy, Pucharów Świata, zwycięzców i medalistów  Mistrzostw Polski oraz rekordzistów kraju. Mąż, ojciec, dziadek, przyjaciel.

Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o odejściu mojego Trenera Andrzeja Tomasika. Ta wiadomość zastała mnie w drodze na Mistrzostwa Świata do hiszpańskiej Grenady. Mistrzostwa, w których mój udział jest również Jego wielką zasługą. Trenera Andrzeja poznałem 16 lat temu. Było to w momencie przejścia wszystkich zawodników trenujących w Lidze Obrony Kraju do WKS Grunwald Poznań. Nasza współpraca zaczęła się wyśmienicie. Po półrocznym treningu pod jego okiem zdobyłem swój pierwszy medal Mistrzostw Polski - srebrny medal. Potem nastąpił nieoczekiwany przeze mnie ciąg wydarzeń, które doprowadziły mnie do miejsca, w którym teraz jestem. Dzięki jego zaangażowaniu i wszechstronnej pomocy mogę walczyć z najlepszymi zawodnikami na świecie.

Dzięki Trenerowi miałem okazję poznać i pracować z wieloma zawodniczkami i zawodnikami. To przede wszystkim medalistka Mistrzostw Europy Aneta Pochowska, medaliści najważniejszych zawodów ogólnopolskich:
- Maria Krupka, Martyna Krzak, Sonia Wojtal i wielu innych, których wymienianie zajęłoby zbyt wiele czasu.

Dzięki Trenerowi dostałem szansę służby w Wojsku Polskim. Jego starania w dużym stopniu przyczyniły się do mojej obecnej sytuacji zawodowej i sportowej. To on wielokrotnie motywował mnie, nas wszystkich do ciężkiej pracy, bo wiedział, że tylko ona może przynieść sukces. Czynił to jednak w sposób na tyle dowcipny i pomysłowy, że trening i czas spędzony na strzelnicy był zawsze przyjemnością.  Każdy znający Pana Trenera potwierdzi, że był to człowiek o złotym sercu. Potrafił wstać w nocy i nie zważając na pogodę, czy porę doby odebrać zawodnika z dworca czy lotniska, gdy wracał on z zawodów. W chwilach trudnych często używał powiedzenia, które zapamiętam na zawsze
- Osz, ty Karol!

Walczył o jak najlepszy sprzęt i jak najlepsze warunki treningowe dla swoich podopiecznych. Nieoceniony jest jego wkład pracy w powstanie strzelnicy w kompleksie sportowym przy ul. Saperskiej. Organizował zawody i zgrupowania sportowe. Na zawsze zapamiętamy obozy w Ustce i Świeradowie. Potrafił w doskonały sposób przekazywać swoją wiedzę zawodnikom na wszystkich poziomach sportowych. Jego oddanie strzelectwu można dodatkowo wykazać we wszystkich działaniach jako Trenera-Koordynatora kadry wojewódzkiej młodzików, juniorów i juniorów młodszych. Doskonale potrafił porozumieć się z wieloma trenerami i ich zawodnikami, często łagodził konflikty nieuchronnie występujące w tak licznej grupie osób.

Zapamiętam Trenera jako osobę szczerą, pogodną, dobrego serca.  Wierzę, że takim będzie w pamięci wielu z nas.

Panie Trenerze spotkało mnie w życiu ogromne szczęście, że mogłem Pana poznać. Teraz, w tej smutnej chwili mam zaszczyt Pana żegnać.  Wierzę, że trzyma Pan za mnie i za innych swoich zawodników kciuki i dalej będzie z góry wspierał nas swoją duchową obecnością.

Za wszystko co Pan dla nas zrobił z serca dziękuję w imieniu całej rzeszy wychowanków.

Pogrążony w smutku
Dawid Migała

 


Link do Gazety Lubuskiej - wiadomość o wypadku.
źródło www.gazetalubuska.pl